Chyba wyjdę na rodzynka wśród innych komentatorów bo mnie ten film jakoś nie porwał. Owszem, historia wyalienowanego faceta o specyficznym, niedojrzałym charakterze jest w miarę ciekawa. Muzyka jest naprawdę super. Zdjęcia naprawdę fajne. Lubię takie delikatne i nastrojowe klasyczne brzmienia. Gra aktorska jest dobra ale Pieczka osobiście do końca mnie nie przekonał w roli wiejskiego przygłupa. W tym filmie nie było prócz muzyki niczego co by mnie zachwyciło. Mimo, że film jest krótki to mi się naprawdę dłużył. Jestem koneserem dobrego kina ale nie zachęca mnie to, że na seansie wiercę się czasem jakbym miał robaki w tyłku. Perypetie Mateusza, który krzątał się po wsi nie wciągnęły mnie do głębi ale chciałbym jednocześnie zaznaczyć, że film ten ma w sobie jakąś ciekawą iskierkę magii. Zakończenie jest dosyć poruszające. Film polecam ale fajerwerków nie ma.
Ja również znam się na kinie i sporo oglądam, stąd też stwierdzenie, że się ''znam''. Powiedzmy, że duzo juz widziałem i ten repertuar stale rośnie. Mam bardzo podobne odczucia. Próbowałem kilka razy obejrzeć uwaznie ten film, ale mnie najzwyczjaniej w świecie znudził. Bo ten film chyba bardziej jest do CZUCIA niż MYŚLENIA, do pojmowania zmysłami, a nie rozumem. A to nigdy nie było moją mocną stroną i naprawdę zachodzę w głowę, skąd tak wysoka ocena.
A w sumie dziwne, bo przeciez to Leszczyński, twórca ''Koniopielki'' czy ''Siekierezady'', które to filmy naprawdę cenię.