Obejrzałam go na youtube.com po angielsku i bardzo mi się podobał. Helena Bonham-Carter sprzed ponad dwudziestu lat jest tak samo zachwycająca jak teraz. Zawsze uważałam ją za męską wersję Deppa-potrafi zagrać i królową Anglii, i szaloną czarownicę.
Jest torrent na isohunt. Także nawet przy słabym łączu powinno się ściągnąć
maksimum w tydzień. Jednakże na Merlinie można kupić oryginał za 26 zł.
Niedrogo. Twój wybór
film wraz z napisami można pobrać tu:
http://mojeklimaty-ws.blogspot.com/2009/12/lady-jane-1986.html
pzdr
link do youtuba: http://www.youtube.com/watch?v=6ubC9mA3xd4 jakość troche słaba ale jest:)
Film powiedziałabym, że dobry. Tutaj należy się głęboki ukłon w stronę Heleny Bohman Carter, która mistrzowsko zagrała jednocześnie niepokorną córkę będącą pod nadzorem starszych, zakochaną nastolatkę i dojrzałą władczynię w jednym. Jednak, może przegapiłam ten moment, nie bardzo rozumiem, kiedy między Dudleyem a Lady Jane zrodziło się uczucie. Na początku obydwoje nie byli zadowoleni z małżeństwa, gdyż dla niej to było wstąpienie w przykry świat wypełniania obowiązków małżeńskich, a dla niego porzucenie hulaszczego życia. Na samym początku nie przypadli sobie do gustu i dali sobie do zrozumienia, że ich małżeństwo będzie tylko na papierze. Nawet nie wiem kiedy między nimi zrodziło się ogromne uczucie. Po prostu nie zostało to tak uchwycone, więc dla widza to jest szok, że najpierw widzi parę nastolatków nie przepadających za sobą, a za chwilę dwoje zakochanych i wiernych sobie i swoim ideałom aż do śmierci ludzi.
Też sobie zadawałam takie pytanie. Może ta pierwsza wspólna przejażdżka konna? Ona powiedziała, że też jedzie, on zrobił minę, że ... teraz się będzie dziewczyna przebierać i przebierać, a ona za chwilę wskoczyła na konia. Ale szans na przeżycie i tak nie mieli! Oboje byli ofiarami politycznych knowań ich własnych rodzin, które marzyły o tronie Anglii. To ich rodzice wysłali ich na śmierć. A szkoda, że tak mało ludzie wiedzą o tej "9-dniowej królowej". Pozdrawiam.
Wydaje mi się, że zaczęli się do siebie przekonywać po tej ich kłótni przy kolacji na temat sytuacji biedaków, którzy chcieli napaść ich przy drodze. To było dla mnie naprawdę wyraźnie zaakcentowane. A może zaczęło się to przełamywanie niechęci już wcześniej, tuż po napaści.
Reakcja Guilforda na zachowanie wieśniaków zaskoczyła Jane. Wtedy pokazał jej, że nie jest wyłącznie rozpuszczonym pijakiem i bawidamkiem, ale ma w sobie pewną odwagę, wrażliwość i niezłomne przekonania. Przy kolacji uświadomił jej, że mało z tego świata rozumie no i do tego jeszcze nazwał ją "bez serca", czym ona się bardzo przejęła i nie chciała go więcej oglądać. Gdyby on jej nie obchodził, Jane nie przejęłaby się aż tak bardzo.
No a potem, Guilford patrzył na nią z oddali jak czyta książki i wtedy pewnie zauważył, że jest piękna, mądra i też ma swoje przekonania, które warto poznać. Zaczęła go interesować i jako osoba i jako kobieta. Dlatego przyszedł ją w nocy przeprosić i wysłuchać. No i potem już poszło:) Jane nie wytrzymała tego intensywnego wzroku, tych pięknych męskich oczu wpatrzonych w siebie no i go pocałowała. Czemu osobiście się nie dziwię, bo uważam, że Cary Elwes w tym filmie po prostu powalał swoją przystojnością. Piękny był.
W ogóle piękna była cała historia - taka od wzajemnej niechęci do prawdziwej, szczerej miłości. Aktorzy zagrali swoje role bardzo przekonująco:)