Kwintesencja aktorstwa Heleny Bonham Carter! Przez zabieg podziału całkowicie skradła moje zainteresowanie - niekiedy musiałam na siłę odrywać wzrok, żeby zwrócić uwagę na mimikę mężczyzny. Aaron nie był tragiczny, ale Ona zachwycała! Zawsze uważałam ją za bardzo dobrą aktorkę, ale w filmach Burtona nie widać jej talentu aż tak przez częste przekoloryzowanie postaci. Świetna rola.
+ doskonała muzyka idealnie pasująca do klimatu filmu
Dokładnie! Helena po prostu zabrała całą moją uwagę! Jej ironiczne i specyficzne podejście do mężczyzny, coś świetnego. Nie potrzebowali efektów specjalnych, wielu miejsc akcji, aby powstał film, który skradł me serce. Uwielbiam filmy Burton, Helena i Johnny, ale to było coś innego i ciekawego. Bardzo się cieszę, że obejrzałam.
To nie jej aktorstwo, według mnie ona po prostu została pokazana w taki sposób przez kamery, plus wydobyła z siebie 100% kobiecości, czego niestety nie da rady zobaczyć w filmach Burtona. Niemniej jednak równiez miałem problem z oderwaniem się od jej "połowy" filmu.
Nie można też mówić, że to tylko jej kobiecość zadziałała na widzów. Aktorstwo również daje się we znaki.