1.Ciekawy przypadek Benjamina Buttona 9/10
2.Podziemny krąg 9/10
3.Gra/8/10
4.Zodiak 8/10
5.Siedem 7/10
1.Se7en (chyba najlepszy film jaki widziałem)
2.Fight Club (zdecydowanie pierwsze Top10)
3.Dziewczyna z tatuażem 9/10
P.S. Nie widziałem filmu Gra, a nie będę tutaj pisac o Azylu czy Benjaminu Buttonie
tak
Polecam nie czytać opisów, ani komentarzy na temat tego filmu, jeśli ktoś jeszcze nie widział, bo zazwyczaj zdradzają kluczowe momenty
Wlasciwie nie powinno sie czytac cokolwiek na temat kazdego filmu przed obejrzeniem . "Powiedzialbym wiecej, ale nie chce zepsuc niespodzianki." Joe Doe.
1 FREEDOM George'a Michaela
https://www.youtube.com/watch?v=diYAc7gB-0A
2 VOGUE Madonny
https://www.youtube.com/watch?v=GuJQSAiODqI
3 SUIT&TIE Timberlake'a i Jaya Z
https://www.youtube.com/watch?v=KReoTOZK9W8
Wczoraj po raz n-ty obejrzałem se7en i stwierdzam, że jest to film ponad wszystkie inne jego filmy. Takie kino to skarb.
Jak dla mnie najwspanialszym opus magnum tego reżysera jest "Siedem" i pozniej niestety (choc nadal ze swietnymi obrazami), nie zdolal sie zblizyc..Najblizej poziomu dobiła "Gra", dzięki świetnemu pomysłowi i całkiem dobrej jego realizacji.."Azyl" równiez zrobil na mnie wrażenie.Bałam się....a o to chyba chodziło...Jeśli chodzi o "Podziemny krąg", to wiem i zdaje sobie sprawę, ze naraze sie 80, a nawet 90 % filmwebowskiej społeczności, ale uważam za film.....niezły (bo i tak go oceniłam)..Nie chodzi tu o jakies porównania z książką, bo tej nie czytałam i w ogole malo czytam (bo wole filmy), ale po prostu.....nie chwycił mnie tak jak miał chwycić..Byc moze dlatego, ze przed tak dlugim zbieraniem sie do jego obejrzenia naczytalam sie tutaj opinii, ciekawostek i trafiłam na spoiler...Jednak to tez nie o to chodzi..Film jest dla mnie troche na zbyt idealistyczny, chwalony pod niebiosa Edward Norton wypadl dla mnie dosyc blado przy Bradzie Piccie, czy nawet helenie Bohnam-Carter, nie czułam tego napięcia co przy powyzszych filmach, czy nawet tak tłamszonej "Zaginionej Dziewczynie" (z ciekawą intrygą i świetna rola kobiecą)...Przykro mi, bo oczekiwałam od tego filmu, ktory ma status kultowego, o wiele wiecej...Byc moze gdybym obejrzala raz jeszcze, jednak...Jesli chodzi o tematykę filmu, to owszem byl on innowacyjny (temat schizofrenni, zycie na granicy paranoi, ukazanie alter-ego) i z tego tematu wywiązał sie dobrze..Jednak mysle, ze ciekawiej ten temat ujął bardziej "minimalistyczny" film "Mechanik", ktory mialam przyjemnosc obejrzec wczoraj z psychotyczną wręcz kreacją Christiana Bale'a..Z tego typu filmów swietnie wywiązały się również "Mr Brooks" (rowniez rozpisany na dwie role męskie) czy chocby nawet "Mroczny Rycerz" (z jedna ALE JAKĄ kreacją aarona Eckharta), a także "Czarny Łabędż" (rowniez pokazany na przykładzie dwóch kobiet, jednak są to dwie inne osoby), i zakręcona na wszystkie strony świata "Zagubiona Autostrada", gdzie mamy aż dwoje bohaterów i ich dwa alter-ega....Wybaczcie tak długi wpis, ale z góry tłumaczę się dlaczego "Fight Club" nie zrobił na mnie AŻ takiego wrażenia (choć nie uważam go za film zły).
No i mam w zanadrzu "Ciekawy przypadek BB" oraz "Zodiak"...Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać ;-)