Siedem, Gra, Fight Club ... to jego najlepsze filmy, przynajmniej jeden z nich to murowany kandydat do oscara, już nie wspomne ze Siedem miało takie zdjęcia i taką muzykę że na śniadanie zjadało konkurencję, o grze Morgana Pitta czy genialnym scenariuszu nawet nie wspomnę ... akademia popełnia co jakiś czas taką totalnie kompromitującą pomyłkę, domyślam się że to stado baranów żydowskich, ale żeby dyskryminować takie dzieła, a wychwalać taki chłam??
To proste. Jego wcześniejsze filmy nie były oscar friendly, a te 2 to są produkcje jakie akademia lubi najbardziej.
Akurat reżyseria w "The Social Network" jest na najwyższym poziomie. Film może się podobać, lub też nie, ale nie można zaprzeczyć, że Fincher wykonał kawał świetnej roboty przy "TSN" i powinien dostać Oscara w ubiegłym roku. Jeżeli chodzi o "TCCoBB", to nominacja była częścią oscarowego koncertu tego filmu, czy zasłużona - każdy może to widzieć inaczej. Oczywiście, nie uważam tym samym, że nie zasłużył już wcześniej na wyróżnienie - "Siedem" oraz "Fight Club" to moje dwa ulubione filmy tego twórcy, ale jak można zobaczyć dzisiaj, zostały docenione przez publikę a nie przez krytykę i po krótkim czasie można było mówić o kultowych dziełach. Krytyka (i dlatego też pewnie sama Akademia) przyjęła chłodno oba obrazy i z dzisiejszej perspektywy pominięcie tych tytułów można oceniać jako oscarowe wpadki.