powrót do forum osoby George Michael 
szczególnie Cowboys and Angels ...Można odpłynąć gdy to śpiewa. Najpiękniejszy współczesny męski głos.Uwielbiam Go :}
Też go uwielbiam i nigdy sobie nie daruję, że nie byłam na jego koncercie.
Podobno na żywo brzmiał jeszcze lepiej, niż na nagraniach.
Taki głos to unikat.
George był jedyny, niepowtarzalny, nie do zastąpienia.
Beznadziejnie głupia i niepotrzebna śmierć.
Ja też nie byłem nigdy na jego koncercie... a jak to usłyszałem to żałuje:
https://www.youtube.com/watch?v=LgF7DFxCK5U
Obejrzałam po raz tysięczny. Uwielbiam.
A wiesz, że to cudo napisał mając 17 lat?'
Nie wiem, na ile znasz jego twórczość.
Jeśli niezbyt, to puść sobie Different Corner, You and I, One More Try, Jesus To A Child I całą płytę Older, Cowboys And Angels, You Have Been Love, The Long And Winding Road, This Kind Of Love, i wiele innych.
Dla mnie 99% jego twórczości to perły muzyczne. Covery śpiewał lepiej niż oryginalni wykonawcy. Tworzył genialne teledyski. Grał na prawie wszystkich instrumentach.
Dla mnie najlepszy głos świata, wkładający sece i duszę w piosenki. Ogromny talent.
Wrażliwość, inteligencja, skromność.
Plus uroda i efekt końcowy powalający.
Uważam, że znam całkiem całkiem twórczość George'a. Te piosenki oczywiście znam. Mam cała dyskografię w mp3. Kupiłem ostatnio biografię George'a (właśnie się ukazała w Polsce) i planuję ją niebawem przeczytać. On był prawie tak wspaniały muzycznie jak Freddie Mercury.
To cieszę się. Ja ciągle odkrywam jakieś jego nowe wykonania i się rozpływam.
Dla mnie też Freddie i Michael to dwa najlepsze głosy w historii i dwóch najwspanialszych muzyków.
Biografię kupiłam w dniu jej wyjścia i przeczytałam jednym tchem, polecam Ci, ale to ciągle za mało.
Pozdrawiam serdecznie fana o podobnej mojej wraźliwości muzycznej.
Szkoda trochę, że George nie został wokalistą Queen w 1992 roku. Mogli by wydać choć 1 płytę razem. Na Wembley poszło im świetnie, co zresztą Michael sam podkreślał.
"Somebody to love" z Wembley jest prawie tak dobre jak oryginał.
Na Tribute Freddie'go, to George wymiótł wszystkich. Był najlepszy. No, ale skalę głosu miał podobną, jak Freddie i w niektórych momentach, nawet w swoich piosenkach, brzmi, jak Freddie.
Też tego trochę żałowałam, bo tylko on mógłby tak naprawdę Freddie'go zastąpić.
Ale w 92 r to George już był wielką gwiazdą i samodzielną bardzo.
W sumie w zespole miałby 1/4 głosu, jako muzyk samodzielny mógł mieć wpływ na wszystko.
Ale Freddie i Queen to jego idole z dzieciństwa, śpiewał ich piosenki w metro, jako młody chłopak i nie śnił nawet o występie z nimi.
Zawsze powtarzał, że to był jego koncert życia i jeden z najlepszych występów, także z powodów tragedii osobistej, jaka go wtedy dotykała.
I to wszystko spowodowało, że zaśpiewał genialnie.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
