Twarz wyprana z mimiki, z emocji, dokładnie jak jej życiowa postawa, a raczej jej poza w tej patologicznej rodzinie, tylko niekiedy oczy zdradzają głębokie pokładu uczuć. Raczej doskonałą aktorką nie jest w tym wieku, ta dziewczyna po prostu grała samą siebie w jakiejś części, dlatego było to tak przekonujące.
grała samą siebie, Andrea Arnold na kilka dni przed rozpoczęciem zdjęć (odpadła odtwórczyni głównej roli) spotkała ją na dworcu kłócącą się z jakimś typem - zaproponowała jej rolę.