jakoś mi nie podchodzi. tylko chodzi w kółko i miesza... jest taka ,,pretensjonalna''... głupia gówniara:-) pozdrawiam
Zoe i jej wątek miłosny, Kyle, Nan i jej wątek miłosny :P Madison, Misty, Cordelia, "siekiernik" i jago wątek z Fioną był godny pożałowania; łatwiej byłoby spytać o najmniej irytującą ;)
moim zdaniem najfajniejsza postać tej serii a Lily Rabe wyglądała w tej roli po prostu cudownie w porównaniu z Asylum ;)
Madison grała brzydka aktorka- nie pasowała mi do roli "gwiazdy" i Zoe - straaasznie irytująca postać w pierwszej serii aktorka grająca tą postać też mnie denerwowała, miałam nadzieję, że już nie spotkam jej w dalszych sezonach no ale niestety :(
Wg mnie w tym sezonie nie było irytujących postaci, wszyscy grali świetnie, a Zoe wcale nie było tak dużo, poza tym lubię tą aktorkę więc nie jestem obiektywny. Ale nie widzę nic irytującego w niej, jest przeciętna. Można jedynie nie lubić tej aktoreczki, ale taki był cel twórców więc przywykłem.
Madison. Cieszyłam się za każdym razem, gdy zdychała albo była poniżana. Zoe też jest denerwująca, ale przyzwyczaiłam się, bo jej postać niewiele różni się od tej, którą grała w pierwszym sezonie.
Co jest w niej takiego irytującego bo nie rozumiem? To dlatego że w 1 sezonie grała "rozpieszczoną" gówniarę? Mi akurat podpadła do gustu, 1 sezon był (tu się chyba wszyscy zgodzą) trochę nudny i dla mnie ona go ratowała, ale każdy ma inny gust, tylko w 3 was nie rozumiem, co takiego robiła?
Kyle, tylko on mnie irytował, więc twórcy się postarali, bo kocham tego gościa ;p
Nie wszyscy, 1 sezon nie był ANI TROCHĘ nudny. Tam wszystkie sznurki pociągała Jessica Lange, z resztą we wszystkich sezonach w których gra. Taissa Farmiga była tylko "dodatkiem" w pierwszym sezonie, tu jest podobnie.
Zoe to ja akurat najbardziej polubiłem, a co do najbardziej irytującej to stawiam na Madison.
Zoe była irytująca, to prawda ale mnie osobiście jeszcze bardziej wkurzała postać Cordelii. Strasznie durna i naiwna gęś.
Dla mnie najbardziej irytującą postacią w tym sezonie jest ruda Myrtle.... Niesamowicie mnie drażniła. :D
Madison!
Aż się dziwię, że tak niewiele osób wskazało na nią. Przecież już po kilku odcinkach nie dało się na nią patrzeć, z tak paskudnej strony się pokazała. Daję słowo, dopuścić mnie do niej na odległość dłoni, a wydrapałabym jej oczy. Zarozumiała, egoistyczna, bezwzględna i do tego wulgarna. Wcale nie byłoby mi żal, gdyby ta postać w ogóle nie została wprowadzona. Było mi naprawdę miło, gdy — uwaga, spoiler — Fiona podcięła jej gardło. Szkoda, że wskrzesili tę wredną jędzę.
queenie — szczegolnie jakos w polowie sezonu byla wedlug mnie niesamowicie irytujaca, koncowka troche te postac uratowala.
Jak dla mnie wszystkie te postaci były mniej lub bardziej irytujące, po prostu ciężko tu kogokolwiek polubić z małymi wyjątkami